Gorące, suche lato...czyli okazjonalna kartka z kwiatami z foramiranu step by step
Witajcie! dziś mam dla was...tutorial. Lubicie? Niedawno jedna z facebookowych koleżanek zapytała jak to zrobić, żeby postrzępić brzegi kartki...Pomyślałam, że mogę się tą wiedzą podzielić. No i przyszło mi do głowy, że dużo "achów" i "ochów" zebrała praca w kolorze "spalonej słomy", z badylkami, chwaścikami i innymi cudami...Więc taką kartkę postanowiłam przygotować wraz z instrukcją krok po kroku.
Gotowi? to zaczynamy!
Co musicie mieć na początek?
Sprawa jest banalnie prosta-wystarczy nożyczki ustawić prostopadle do kartki i przeciągnąć nimi po jej brzegu. Mocniejszy nacisk zagina kartkę mocniej do środka, kilkukrotne "poskrobanie" delikatnie ją rozwarstwia i pokazuje spodnią część. (poćwiczcie na dowolnej kartce, którą przeznaczycie "na straty").
Potem przy pomocy tuszu odrobinę przyciemniamy brzegi kartki-też ustawiając poduszeczkę z tuszem prostopadle do kartki. Ja używam tuszu Vintage Photo-bo daje idealny, brązowy, sepiowy odcień.
Tutaj jedna uwaga-dobrze jest wybrać do tej pracy papier, który dobrze się komponuje z efektem postarzenia-brokatowe, błyszczące, wściekle różowe czy seledynowe kartki są raczej niewskazane, natomiast papiery z kolekcji "List w butelce"-idealne!!!
Następny krok jest bardzo łatwy i dobrze znany każdej z nas-podklejamy dystansy! Ja przy tej pracy przykleiłam je na każdej z trzech karteczek.
na wierzchnią kartkę Papelii postanowiłam przykleić koronkę.
Mocuję ją od spodu klejem-tak że "owijam" brzegi kartki.
Robię to oczywiście zanim przykleję kartkę do kartki za pomocą dystansów.
Po zdjęciu zabezpieczeń z dystansów i umocowaniu ich do kartek pod spodem strzępię kawałeczki gazy i przy pomocy kleju wklejam w największe zagięcia kartek-zobaczcie:
Gaza daje efekt "lekkości" i dodatkowo podkreśla warstwowość pracy.
Kolejny krok to ułożenie kompozycji.
Zdradzę Wam kilka trików-jeden z nich widzicie na zdjęciu;-)
Otóż zawsze zaczynam od tekturek, które wyznaczają kształt komopozycji-unikam układania na prosto, raczej staram się trzymać listery S czy też znaku zapytania. Potem układam główne kwiaty jako punkt wyjściowy kompozycji i wstążkę czy koronkę, która od początku ma swoje miejsce w pracy.
Następnie dokładam kolejne, kluczowe dla kompozycji elementy.
Potem pozostaje je przykleić - i żeby foamiran dobrze skleił się ze sobą i z bazą warto znów użyć gazy, która dodatkowo wypełni kompozycję i ukryje "nietwarzowe" dziury.
Uwaga!
Jeśli zaprosicie do pomocy kota, to bardzo szybko przetestuje Wam jakość zamocowania Waszej kompozycji!
No chyba że akurat postanowi uciąć sobie drzemkę na środku Waszej powierzchni roboczej...
Teraz już przynajmniej wiecie, skąd wzięły się liczne białe nitki na moim brązowym obrusie...
A wracając do pracy:
po przyklejeniu głównych elementów dodajecie kolejne:
W tym wypadku cekiny czy półperełki w kwiatkach...
A potem stwierdzacie, że przydałoby się coś jeszcze...i na przykład wykorzystujecie pozłocone gałązki czy zaszuszone, błękitne płatki hortensji...
a potem jeszcze motylki...a potem może jeszcze coś...
I jeśli dojdziecie do wniosku, że tym razem to już naprawdę tych dodatków wystarczy, to z dumą prezentujecie światu gotową pracę, co i ja teraz uczynię:
pozdrawiam Was gorąco i mam nadzieję, że mój kursik okaże się dla Was przydatny! Wiele radości z tworzenia Wam życzę-Wasza:
Gotowi? to zaczynamy!
Co musicie mieć na początek?
papier bazowy -ja użyłam kolekcji @Papelia "List w butelce"
nożyczki
troszkę koronki, kawałek sznurka, gazy, wstążki i tusz
kilka ładnych tekturek listków, kwiatków bądź gałązek
(ja finalnie użyłam tekturki kwiaty polne MK O2)
kwiatków-tutaj własnoręcznie robione, najprostsze "kapustki" z foamiranu, który otrzymacie w sklepie Craft Style.
No i - do dzieła!
Po pierwsze przytnijcie papiery-ja wycięłam 3 prostokąty, tak aby powtórzyć efekt "ramki"-spójrzcie na zdjęcie:
Następnie strzępimy nożyczkami kartki Papeli- spodnią i wierzchnią.
Potem przy pomocy tuszu odrobinę przyciemniamy brzegi kartki-też ustawiając poduszeczkę z tuszem prostopadle do kartki. Ja używam tuszu Vintage Photo-bo daje idealny, brązowy, sepiowy odcień.
Tutaj jedna uwaga-dobrze jest wybrać do tej pracy papier, który dobrze się komponuje z efektem postarzenia-brokatowe, błyszczące, wściekle różowe czy seledynowe kartki są raczej niewskazane, natomiast papiery z kolekcji "List w butelce"-idealne!!!
Następny krok jest bardzo łatwy i dobrze znany każdej z nas-podklejamy dystansy! Ja przy tej pracy przykleiłam je na każdej z trzech karteczek.
na wierzchnią kartkę Papelii postanowiłam przykleić koronkę.
Mocuję ją od spodu klejem-tak że "owijam" brzegi kartki.
Robię to oczywiście zanim przykleję kartkę do kartki za pomocą dystansów.
Po zdjęciu zabezpieczeń z dystansów i umocowaniu ich do kartek pod spodem strzępię kawałeczki gazy i przy pomocy kleju wklejam w największe zagięcia kartek-zobaczcie:
Gaza daje efekt "lekkości" i dodatkowo podkreśla warstwowość pracy.
Kolejny krok to ułożenie kompozycji.
Zdradzę Wam kilka trików-jeden z nich widzicie na zdjęciu;-)
Otóż zawsze zaczynam od tekturek, które wyznaczają kształt komopozycji-unikam układania na prosto, raczej staram się trzymać listery S czy też znaku zapytania. Potem układam główne kwiaty jako punkt wyjściowy kompozycji i wstążkę czy koronkę, która od początku ma swoje miejsce w pracy.
Następnie dokładam kolejne, kluczowe dla kompozycji elementy.
Potem pozostaje je przykleić - i żeby foamiran dobrze skleił się ze sobą i z bazą warto znów użyć gazy, która dodatkowo wypełni kompozycję i ukryje "nietwarzowe" dziury.
Uwaga!
Jeśli zaprosicie do pomocy kota, to bardzo szybko przetestuje Wam jakość zamocowania Waszej kompozycji!
No chyba że akurat postanowi uciąć sobie drzemkę na środku Waszej powierzchni roboczej...
Teraz już przynajmniej wiecie, skąd wzięły się liczne białe nitki na moim brązowym obrusie...
A wracając do pracy:
po przyklejeniu głównych elementów dodajecie kolejne:
W tym wypadku cekiny czy półperełki w kwiatkach...
A potem stwierdzacie, że przydałoby się coś jeszcze...i na przykład wykorzystujecie pozłocone gałązki czy zaszuszone, błękitne płatki hortensji...
a potem jeszcze motylki...a potem może jeszcze coś...
I jeśli dojdziecie do wniosku, że tym razem to już naprawdę tych dodatków wystarczy, to z dumą prezentujecie światu gotową pracę, co i ja teraz uczynię:
pozdrawiam Was gorąco i mam nadzieję, że mój kursik okaże się dla Was przydatny! Wiele radości z tworzenia Wam życzę-Wasza:
Wow! Absolutnie fantastyczna praca. Myślę, że i ja kiedyś spróbuję zrobić taką kartkę. :)) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję i trzymam kciuki, jestem ciekawa rezultatu, koniecznie się pochwal!
UsuńPięknie Ewa :)
OdpowiedzUsuńdziękuję!!!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń